Jednym z moich wielkich odkryć 2015 jest puder sypki Artdeco. Niestety zapomniałam o nim wspomnieć w ulubieńcach roku, jednak nic straconego dziś poświęcę cały wpis temu rewelacyjnemu produktowi. Puder to u mnie jeden z najważniejszych kosmetyków do makijażu, dlatego staram się dobierać je z dużą rozwagą, by był jak najlepiej dostosowany do mojej cery.
Puder posiada bardzo drobno zmieloną, sypką konsystęcję. Dzięki temu iż puder jest drobniutki, pięknie stapia się z cerą dają niezwykle naturalne wykończenie. Efekt jaki daje to aksamitna lekko zmatowiona skóra. Kosmetyk ładnie odbija światło co powoduje iż wszelkie niedoskonałość są mniej widoczne.
Puder nie sprawia żadnych problemów z aplikacją. Pięknie się rozprowadza nie tworząc przy tym smug czy plam.
Największą zaletą jest niezwykle naturalny efekt jaki tworzy. Skóra prezentuje idealnie, zdrowo i promiennie.
Produkt jest delikatny dla skóry, nie powoduje problemów z przesuszaniem, nie zapycha. Osoby z wrażliwą skórą również nie muszą się obawiać, gdyż produkt nie podrażnia.
Puder jest bardzo trwały, utrzymuje się przez wiele godzin bez żadnych poprawek.
Kosmetyk otrzymujemy opakowany w papierowy kartonik, który chroni przed uszkodzeniem. Opakowanie to przeźroczysty, plastikowy pojemnik. Zamykany czarną nakrętką na której znajduje się srebrne logo firmy. Wewnątrz znajduje się również praktyczny puszek, który doskonale sprawdza się przy poprawkach poza domem. Do aplikacji przeznaczony jest dozownik z dziurkami, przez które odsypujemy potrzebną ilość produktu do użycia.

Ja zastanawiałam się na zmianą klasycznego fluidu na podkład sypki, mineralny... ale na razie zostałam przy tych kosmetykach, które są mi znane.
OdpowiedzUsuńMuszę się zainteresować tym pudrem, bo wszystkie te których używałam zazwyczaj robią coś dziwnego z moją twarzą :/
OdpowiedzUsuńPuszek w zestawie to dobre rozwiązanie. W ten sposób puder lepiej wtapia się w skórę, a upolować dobry puszek, to wcale nie taka prosta sprawa.
OdpowiedzUsuńWygląda interesująco :)
OdpowiedzUsuńJa pudru nie używam.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie polubiłam się ani z sypkimi podkładami, ani pudrami - te pierwsze mnie zapychają, choć normalnie mnie niemal nic nie zapycha, a te drugie robią więcej bałaganu niż to wszystko warte ;)
OdpowiedzUsuńBardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńOj ja też zdecydowanie wolę sypkie :)
OdpowiedzUsuńBardzo rzadko - można powiedzieć że nie potrzebuję pudru, ale ten jest świetny :]
OdpowiedzUsuń